Co prawda sierpień się już kończy – ale mimo to chciałam uwiecznić to – co zakwitło na moich 100 m 2. Przede wszystkim zakwitł powój. Rósł długo i nieciekawie. Od dołu zaczął schnąć, listki takie sobie – ale nie wyrzucałam. I dobrze. Przepiękne niebieskie duże kwiaty są teraz poranną ozdobą wiszących kwietników. Dlaczego poranną? No właśnie – to minus tej pięknej rośliny. Kwiaty rozwijają się rano – a koło południa zwijają się do środka – i tyle. Gdybym pracowała – nie miałabym okazji podziwiać co rano tych pięknych kwiatków.
Ale nie tylko powój cieszy oko. Zakwitła ponownie różyczka
W końcu kwitnie hortensja – w tym roku ma małe kwiaty – za to jest ich więcej.
Do słońca wyciągają się astry, które wiosną pieczołowicie wyhodowałam z nasionek
Z siewu wyrosło kilka odmian turków
Jest i nasturcja – której nie wysiewałam, lecz pochodzi najprawdopodobniej z siewu z ubiegłego roku. Co jeszcze? W tym roku bawiłam się wiosną w robienie sadzonek – stąd trochę więcej różnorodności w kwiatkach.
Z kolei taras zdobi przepiękna begonia
W kąciku ziołowym pięknie dojrzewają pomidorki oraz borówka. Nie zioła? Nie szkodzi….
Przy obecnych upałach trudno pisać, że lato się kończy. Jeszcze troszkę. W sklepach natomiast zaczęły się pojawiać cebule tulipanów. Uwielbiam je i na pewno znowu kupię tyle, że nie będę miała miejsca na sadzenie.